zpafgallery

ul. św. Tomasza 24 Kraków

Wernisaż wystawy: Wojciech Prażmowski – MIŁOSZ.TUTEJSZY

Wernisaż wystawy Wojciecha Prażmowskiego „MIŁOSZ.TUTEJSZY” w Galerii ZPAF, który miał miejsce 22 maja o godz. 18.00 zgromadziła znakomitych gości: znawców i miłośników twórczości Czesława Miłosza oraz znakomitych fotografów. Artystę oraz gości powitali Prezes ZPAF OK Danuta Węgiel i wiceprezes -Maciej Plewiński. Dziękujemy Wojciechowi Prażmowskiego, który przyjął zaproszenie do Zpafgallery. Dziękujemy przybyłym gościom.

Wernisaż – relacja Marty Mazurkiewicz-Stefańczyk

W deszczową, majową środę wybrałam się na wernisaż wystawy Wojciecha Prażmowskiego „Miłosz.Tutejszy”. Urocza, choć maleńka Zpafgallery przy ul. św. Tomasza 24 (sąsiadująca z kamienicą w której tuż po wojnie mieszkał poeta z żoną Jadwigą) z trudem mieściła gości zainteresowanych połączeniem dwóch dziedzin sztuki – słowa i obrazu.

Gorąca atmosfera tego miejsca wynika zawsze, nie tyle z ilości osób uczestniczących w wydarzeniach, ale z otwartości i serdeczności artystów organizujących spotkania i eksponujących swoje prace.

Oficjalnego otwarcia wystawy dokonali: Maciej Plewiński i Prezeska ZPAF OK Danuta Węgiel

Wystawa powstała w 2011 roku, w setną rocznicę urodzin Czesława Miłosza, obecnie powraca w 2024 – ogłoszonym rokiem noblisty. Domeną pisarza są słowa, ale równie ważne są zakorzenione w nich obrazy, dźwięki, zapachy. Przyroda, ukształtowała wrażliwość Miłosza. Uważał, że bez tej bliskości ziemi, powietrza, wody, nie mógłby napisać wierszy, które wyszły spod jego pióra.

Fotograf podążający jego tropem przywiózł z wyprawy wyjątkowe, oryginalne kadry, a na mapie podróży zaznaczył równie niezwykłe i dźwięczne nazwy: Szetejny, Kiejdany, Opitołoki, Burbiszki, Widugiery, Krasnogruda, Trakiszki, Tauroszyszki, Podkomorzytnek. Pokonał 7 000 kilometrów po Litwie i Suwalszczyźnie w towarzystwie żony Małgorzaty, która robiła notatki z podróży.

Wojciech Prażmowski wykonał tytaniczną pracę zrobił blisko 3 000 zdjęć, a żeby rozszerzyć zakres ekspozycji przywiózł również – niczym relikwie – próbki powietrza, ziemi i kilka symbolicznych kamieni z ukochanych przez noblistę stron. Pobrał również wodę z Czarnej Chańczy, Niemna, Wilejki, Wilii i Nieważy.

Tęsknota za znajomymi miejscami towarzyszyła Miłoszowi przez całe życie, od kiedy opuścił zakorzenione w jego biografii Kresy.

„W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę,

Jest takie leśne jezioro ogromne,

Chmury szerokie, rozdarte, cudowne

Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę.”

– pisze w jednym z najbardziej znanych wierszy pt. „W mojej ojczyźnie”.

Tak jak poeta posługuje się słowem, tworzy własny, charakterystyczny styl, tak i fotograf – pracuje nad językiem w którym najlepiej, w sposób odpowiadający tematowi, może snuć swoją opowieść.

W przypadku projektu „Miłosz.Tutejszy” to historia twórcy ukazana poprzez geografię przywiązania i czułości dla utraconej arkadii dzieciństwa, czasów młodości. Prażmowski zdecydował się na pokazanie tego tematu poprzez rozmycie. Technikę nazwał FCP – Filtrem Czasu Przeszłego, bo istotnie szedł ścieżkami litewskiego samotnika blisko 80 lub 90 lat po nim.

Co uzyskał przez zastosowanie takiego kodu wizualnego? Istotnie, jak mówią złośliwi, pierwsze wrażenie może wzbudzić pewien dyskomfort, zwłaszcza u krótkowidza, który mimo nałożenia okularów dalej widzi nieostro 😉

Ale potem zaczyna oswajać się z konwencją i zobaczy więcej niż mógłby odczytać ze zdjęcia wykonanego konwencjonalnie. Przestaje dociekać jaka to miejscowość, rzeka, jaki budynek. Patrzy niczym na akwarelę – widzi lekko rozmyte barwne plamy, które nie odtwarzają tylko symbolizują: pejzaże, rośliny, przedmioty, ludzi. Przez nierozpoznawalność szczegółu przekaz staje się bardziej uniwersalny, widziany niejako przez mgłę niepamięci lub oczyma pełnymi łez tęsknoty.

Jednym z ciekawszych dla mnie ujęć jest fotografia płyty nagrobnej z umieszczonymi dwoma owalnymi portretami prawdopodobnie małżeństwa, ale twarze są zupełnie nieczytelne, więc można sobie je dowolnie wyobrazić.

„Miłosz.Tutejszy”, to artysta bliski, taki, który trwa mimo fizycznej nieobecności, bo pozostawił czytelne ślady swoich myśli, wzruszeń, wysyła wciąż do nas listy z podróży zwanej życiem. Warto zobaczyć tę wystawę, pooddychać kolorami i fakturami, zamyślić się nad obecnością Miłosza tu i teraz, tam i wtedy.

zpafiska • 25 czerwca 2024


Previous Post

Next Post