zpafgallery

ul. św. Tomasza 24 Kraków

Wernisaż wystawy Lilianny Wolnik – Ciągłość nietrwałości

Szanowni Państwo, dziękujemy za liczne przybycie do Galerii ZPAF na wernisaż wystawy Lilianny Wolnik „Ciągłość nietrwałości” . Dziękujemy autorce za pokazanie w naszej galerii serii prac, które skłaniają nas do namysłu nad własną zmienną cielesnością. Zgromadzonych gości przywitali: Wiceprezes OK ZPAF Jacek Maria Stokłosa oraz kuratorka wystawy Danuta Węgiel. Miło było nam gościć przedstawicieli grupy mgFoto oraz Prezesa Okręgu Górskiego ZPAF – Zbigniewa Podsiadło. Znakomita atmosfera spotkania sprzyjała długim i ciekawym rozmowom. Fot. Artur Ostafin.

O wystawie pisze Maja Herzog:

Szeptem

Jesteś – a więc musisz minąć

Miniesz – a więc to jest piękne

Ten fragment wiersza Nic dwa razy Szymborskiej zapętlił mi się w głowie podczas oglądania Ciągłości nietrwałości Liliany Wolnik, w krakowskiej ZPAF Gallery. Już wcześniej moją uwagę przykuło kilka prac dołączonych do zaproszenia; w zgiełku ciał pełniących funkcję wieszaków/stojaków nakręcających sprzedaż wszystkiego, uwodziły dyskrecją i subtelnością formy, środków, koloru.

Akt jest tematem bardzo popularnym w fotografii, zarówno wśród artystów, jak i odbiorców; zwykle przyciąga bardziej, niż inna problematyka. Być może i tym razem tak to zadziałało, bo niewielka galeria pomieściła ledwie połowę uczestników wernisażu. Oglądałam prace jako „druga zmiana”, już po oficjalnym otwarciu. Zachwyciły mnie zwłaszcza fotografie starszej kobiety. Nie wiem, czy – jak sugeruje kuratorka – artystka stawia sobie/nam pytanie o postawę wobec nieuchronności przemian naszej cielesności. Nie poczułam się o to zapytana. Mój dyskurs – kobiety rozpiętej w czasie pomiędzy modelką a stojącą za kamerą – z fotografiami artystki, odbywał się głównie na poziomie emocjonalnym; pierwsze słowa, jakie przyszły mi do głowy to tajemnica, spokój i czułość. Czyżby odezwała się we mnie stoicka natura afirmująca upływ czasu?
Myślę, że ciałem – bez efektów specjalnych i słów – da się przekazać wiele: prowokować bądź przeciwnie – powstrzymywać albo przezwyciężać siebie, innych, coś.
I to i to można robić kokietując dyskretnie lub w sposób wyzywający, agresywny.

Fotografie Liliany Wolnik emanują subtelną kobiecością, świadomą mocy i piękna, ale i kruchości i nieuchwytności bytu; są bezpretensjonalne i zrównoważone emocjonalnie.
Młodość w czerwieni, która zwykle symbolizuje witalność, nie oznacza tutaj dominacji czy zwycięstwa nad starością, biały kolor starości nie jest flagą kapitulacji. Biel zwykle reprezentuje czystość, niewinność, (s)pokój. Ale też intuicję, przestrzeń i roztropną zachłanność na życie, poprawia samopoczucie i chroni przed negatywnymi emocjami. Bywa też kolorem żałoby…

Współczesny świat cierpi na nadmiar, w tym słów i kakofonię obrazów. Bezustannie krzyczy, nawet wtedy, gdy wystarczy lub należy mówić szeptem. Ślepniemy od świateł, głuchniemy od dźwięków, nadmiar bodźców pozbawił nas uważności.
Wystawa Ciągłość nietrwałości jest niemal dowodem na nieistnienie. Maja Herzog

Autorka wystawy Lilianna Wolnik

zpafiska • 18 kwietnia 2023


Previous Post

Next Post