KRAKERS – Wystawa zbiorowa „PO PÓŁNOCY”
Wystawa zorganizowana w ramach Cracow Art Week Krakers 2024 .
Organizator: ZPAF Okręg Krakowski. Partnerzy: Katowice Miasto Ogrodów, Cracow Art Week Krakers 2024. Kuratorki wystawy: Katarzyna Łata, Danuta Węgiel.
Wernisaż: 20.04.2024 godz. 17:00 / Spacer nr 2 w ramach Krakers 2024 w poniedziałek 22.04. godz. 17.30
Ekspozycja wystawy: 19.04.2024 – 18.05.2024
„PO PÓŁNOCY” – jest wystawą fotograficznych negatywów, na której 21 twórców zaprezentuje swoje prace. Będą one wyeksponowane w podświetlonych gablotkach.
Wystawa „PO PÓŁNOCY” w krakowskiej Galerii ZPAF/ zpafgallery/ jest trzecią po Katowicach (Galeria Engram – Katowice Miasto Ogrodów) i Pile (Galeria Muzeum Stanisława Staszica) odsłoną tego projektu.
Autorzy: Anna Andrzejewska/ Wojciech Beszterda/ Jakub Byrczek/ Beata Brząkalik-Gburek/ Joanna Chudy/ Jakub Dziewit/ Iwona Germanek/ Kasia Kalua Kryńska/ Ryszard Karczmarski/ Radek Kobierski/ Antoni Kreis/ Katarzyna Łata/ Ireneusz Misiak/ Jowita Mormul/ Joanna Nowicka/ Maciej Plewiński/ Zbigniew Podsiadło/ Konrad Pollesch/ Artur Rychlicki/ Danuta Węgiel/ Andrzej Zygmuntowicz.
Założeniem wystawy jest pokazanie pierwszego etapu zapisu fotograficznego, który „dla świata” zwykle prezentowany jest już w przetworzonej, następnej formie. Tu „pierwotna forma” jest tematem. Symbolicznie zamierzamy zaprosić widza do naszej pracowni, jak do domu, w czasie który jest przeznaczony tylko dla nas, w prywatnej przestrzeni, w nocy.
„PO PÓŁNOCY ” Witold Kanicki
„Opierając się na teorii Charlesa Sandersa Peirce’a[1] negatywy uznać można głównie za znaki indeksowe, a zatem te mające bezpośredni fizyczny kontakt z przedmiotem (w szerokim rozumieniu tego słowa), który oznaczają. Do tej kategorii zalicza się na przykład odciski linii papilarnych desygnujących ludzi je pozostawiających lub tropy zwierzyny widoczne na śniegu czy ziemi. Wprawdzie niektórzy teoretycy fotografii wiążą z indeksalnością całe medium fotografii[2], lecz to głównie negatywy, zawierające niezapośredniczone ślady fizycznej reakcji światła pozostawione na światłoczułym materiale najlepiej spełniają warunki tego kryterium. Na fotograficzną indeksalność zwrócił już zresztą uwagę sam Peirce, który najprawdopodobniej mógł mieć na myśli bezpośrednie i negatywowe dagerotypy. Świadomość indeksalności negatywów posiadają też fotografowie. Nie bez przyczyny Jerzy Lewczyński porównywał je do relikwii, zachowujących bezpośredni, prawdziwy odcisk dawnego światła[3]. […]
Choć negatywy przez swoją bezpośredniość są zazwyczaj najbliżej rzeczywistości, to jednak rzadko kiedy przypominają świat na nich zarejestrowany. Innymi słowy, papierowe, szklane i celuloidowe obrazy odwrócone wymykają się kryteriom innej Peirce’owskiej kategorii znaków – tych ikonicznych (podobnych do przedmiotów oznaczanych), pokazując często widoki nieznane ludzkim oczom i niepodobne do rzeczywistości, z której zostały zdjęte. Zwłaszcza w obecnych czasach, gdy stadium negatywu nie jest już koniecznym etapem fotograficznego warsztatu, niepokojąca obcość obrazów na nich zapisanych nie ułatwia odczytu niezaznajomionym z ujemnym językiem odbiorcom. Z tego powodu lektura negatywów może prowadzić do interpretacji, oderwanych od rzeczywistego przedmiotu fotograficznej rejestracji. W odszyfrowywaniu negatywów nie pomaga proste przetłumaczenie białego na czarny i czarnego na biały. Jak zatem czytać negatywowe widoki? Wprawdzie negatywy są coraz rzadziej obecne w praktyce współczesnych fotografów, lecz otaczające nas cyfrowe narzędzia wciąż ułatwiają szybkie odwrócenie tonów (lub kolorów) obrazu. Większość programów graficznych posiada nawet skrót klawiszowy pozwalający na natychmiastową inwersję tonalną, zamianę barw dowolnego przedstawienia na komplementarne. Podobna funkcja znajduje się też w popularnym systemie operacyjnym IOS, umożliwiając posiadaczom Iphone’ów zobaczenie ekranu w odwróconej dyspozycji kolorów i walorów.
[1]Ch.S. Peirce, Wybór pism semiotycznych, red. H. Buczyńska-Garewicz, przeł. R. Mirek i A.J. Nowak, Warszawa 1997. Podział znaków znajduje się w rozdziale III: Klasyfikacje znaków, s. 130–177.
[2] Por. P. Dubois, L’acte photographique, Paris 1983 i in.
[3] J. Lewczyński, Między Bogiem a prawdą [:] Jerzy Lewczyński. Archeologia fotografii. Prace z lat 1941– –2005, red. K. Jurecki, I. Zjeżdżałka, Września 2005, s. 11-12.
Dla badacza negatywów czy krytyka negatywowych fotografii jest to niezwykle kusząca funkcja, ułatwiająca przecież zapoznanie się z rzeczywistością będącą przedmiotem fotograficznej rejestracji. Jednak o ile jej zastosowanie wydaje się przydatne w pracy warsztatowej technika fotografii, to interpretator artystycznych fotografii ujemnych powinien skupić się wyłącznie na negatywie, traktując go jako docelowy obszar odczytu. W takim wypadku wspomniane nadinterpretacje i błędy lektury (lub po prostu niemożliwość nieodczytania pierwotnej rzeczywistości) stają się w pełni uprawomocnione, a nawet porządane. Z tej też przyczyny wiele negatywów może pozostać zupełnie nieczytelnymi, zbliżając się zarazem do poetyki abstrakcyjnych przedstawień. Właśnie ich (pozorna) bezprzedmiotowość i idący za nią formalistyczny odczyt stanowią o ich wartości. Negatywy, które uniemożliwiają realistyczne doświadczanie obrazów przyjmują funkcję antywzrokocentrycznego medium, które wprawdzie doświadczane być może głównie za pomocą wzroku, jednakże zarazem nie pozwala zobaczyć. Czytelnik negatywów zamiast widzenia zderza się z wizjami, zamiast realnej jawy doświadczać może nierealnych zjaw i zjawisk, w miejscu świadomości odnajduje psychologiczną nieświadomość.
Unikając przetłumaczenia negatywu na realistyczny pozytywowy obraz czytelnik odwróconych obrazów rozpoznać może na nich obiekty, zjawiska i wrażenia odbiegające od pierwotnych form, znajdujących się przed obiektywem fotografującego. Dlatego też charakterystyczne dla większości negatywowych przedstawień ciemne tło, zamiast oznaczać odwrócony dzień, odczytane być może jako noc lub kosmiczna otchłań. Właśnie do typowej dla negatywów nokturnowej aury odnosi się tytuł wystawy Po północy, konotujący zarówno noc, jak i stan przejścia, czas marzeń sennych lub koszmarów. Nokturnową aurę papierowych negatywów zauważano już zresztą od samych początków istnienia fotografii o czym przekonuje nas twórczość francuskich heliografistów[1]. Gdy międzywojenna awangarda ponownie odkrywała formalne, poetyckie i estetyczne właściwości negatywu Franz Roh wspominał o negatywach, które z łatwością zamieniają dzienny widok w nokturn[2]. […]”
[1] M. Frizot, L’image inverse. Le mode négatif et les principes d’inversion en photographie, „Étu- des photographiques” 1998, 5.
[2] F. Roh, On the freer possibilities of photography [1951], [w:] Retrospektive fotografie: Franz Roh, Düsseldorf 1981, s. 39