Andrzej Pilichowski – Ragno – Magiczny KRK, stan na 2020 rok
Wernisaż w środę, 12 lutego o godz. 18:30
Ekspozycja wystawy : 12.02.2020 – 14.03.2020
Galeria otwarta: środa- sobota, 14.00 – 18.00
W Magicznym KRK Andrzeja Pilichowskiego – Ragno nie znajdziemy pereł architektury Krakowa ani wiszącego nad nimi upojnego nieba, nie uwiedzie nas zasnuty mgłą zaułek. Kraków Pilichowskiego – Ragno nie pragnie zachwycać. Artystę nie interesuje dostojne, zatrzymane na zawsze pocztówkowe piękno. Na streetowych, zadziornych i pełnych poczucia humoru fotografiach artysty ludzie ciągle coś wnoszą, wynoszą, przysiadują by patrzeć w smartfony i zostawiają ślady stóp na ulicach, których nie rozpoznamy na pierwszy rzut oka. W niejednym sercu może zrodzić się pytanie czy tym samym autor nie pozbawia naszego miasta magii. Głodnych cudów uspokajam. Jeśli podążymy za bardzo osobistym, czujnym i czułym spojrzeniem autora fotografii znajdziemy miasto, na które popatrzymy od nowa i to jest zupełnie magiczne.
Danuta Węgiel
Sama idea Magicznego KRK, jako pewnej całości, narodziła się właściwie na Facebooku. Zamieszczałem tam fotografie z krótkim ironicznym tekstem, najczęściej opatrując je przedtytułem ”Magiczny KRK”. Oczywiście jest to odniesienie do marketingowej kliszy, powielanej w nieskończonych konfiguracjach w oficjalnych narracjach o Krakowie. Magiczny KRK stawał się w tych fotografiach swego rodzaju miastem negatywem, w relacji do pojęcia „magii”- znaku towarowego przemysłu turystycznego.
Naturalnie, choć istotny, aspekt parodystyczny nie jest w tym fotografowaniu najważniejszy.
Magiczny Kraków nie jest projektem. To znaczy przede wszystkim, że nie jest zadaniem do zrealizowania. Znaczy to też, że jego forma nie jest z góry zaplanowana i określona; w ten sposób nie musi spełniać wymogów, których się zazwyczaj od projektu oczekuje, tzn. spoistości, spójności, ciągłości linii narracyjnej. Nie jest też jednak zbiorem przypadkowych fotografii, jest przede wszystkim wizualnym zapisem codziennego bycia w przestrzeni: społecznej, architektonicznej, emocjonalnej. Jest świadomą reakcją na rutynę, pożerającą pełnię naszego współ-bycia z rzeczami, ludźmi, kształtami, kolorami, nastrojami, gestami, interakcjami, emocjami. Jest próbą uchwycenia pod „rwącym nurtem rzeczywistości” może właśnie najważniejszych jej aspektów- niecelowości, ironii, karnawału, anarchii.
Magiczny KRK jest też opowieścią o patrzeniu i uważności. O tym, co czasami wyłania się spod powierzchni rzeczy i o tym, jak rzadko się te momenty wydarzają.
Andrzej Pilichowski-Ragno
Dariusz Czaja
Ułamek sekundy
Czym jest rzeczywistość? Ludwig Wittgenstein, krakowianin przez chwilę (pływał statkiem „Goplana” po Wiśle), miał nieodparte poczucie, że wie. A co wiedział, to – w sławnym Traktacie – powiedział. Że świat jest wszystkim, co się zdarza. Że świat jest ogółem faktów. Że świat rozpada się na fakty. W zasadzie trudno się nie zgodzić. Ale tu pojawiają się schody: czym jest to, co się zdarza? Inaczej mówiąc: czym jest fakt? Kto o tym decyduje? Fakt jest, bo po prostu jest, czy fakt zaczyna być wtedy, kiedy ktoś go w tej faktyczności ustanowi? Ale kto o tym decyduje i według jakich kryteriów? Oko Opatrzności ma łatwiej: ze swego niedosiężnego dla nas horyzontu widzi wszystko. My, chociaż mamy parę oczu, widzimy tylko fragmenty. Świat dany jest nam w ułamkach, częściach, detalach. Dla każdego z nas rzeczywiste układa się w inny wzór.
Fotografie Pilichowskiego nie są reporterskim zapisem przestrzeni miasta, o co – powierzchownie patrząc – można by je podejrzewać. Bo że nie są miejskimi pocztówkami, to widać nawet jednym okiem. Oko fotografa nie podąża tu za tym, co widzą wszyscy. Omija przetarte szlaki, wydeptane ścieżki. Na tych zdjęciach Kraków jest i zarazem go nie ma. Jest odwrócony w swym obrazie, jak odwrócona jest utrwalona na murze Cracovia. A co jest? Jest zatrzymany moment. Moment, który przemienia się w fakt. Coś, czego nie było, co istniało tylko w stanie potencjalności, a co dzięki spostrzegawczości, uwadze i szybkostrzelności fotografa zaczyna być. Dla nas być. Sztuczne oko obiektywu zobaczyło dla nas coś, czego często zobaczyć nie sposób. Bo dzieje się za szybko, pojawia się, jak mówimy: „migawkowo” (zapominając przy tym o fotograficznej genezie słowa). Takich momentów nie da się zaplanować, nie sposób ich przewidzieć. Ba, one same nie wiedzą, że za chwilę się zdarzą. Dlatego fotograf musi być jak myśliwy: strzelać zaraz po tym, gdy poczuje krew…
W tych fotografiach świat zastyga na okamgnienie, odsłaniając oblicze, którego zwykle nie widać. Ale to nie znaczy, że go nie ma. Pilichowski ma oko na surrealne zestawienia, dziwne połączenia, zaskakujące układy elementów. W efekcie: swoim czujnym spojrzeniem zagląda pod podszewkę widzialnego i każe jej się uważniej przyjrzeć. Penetruje strefę, którą Georges Perec – tak czuły na osobliwe drgnienia codzienności – nazywał l’infraordinaire, tym, co p o d z w y c z a j n e. To jest ten świat, który ze zwyczajności tajemnie się wychyla, który połączony jest z nią niewidzialną nicią. Ale który w zwyczajności zamknąć się nie chce. Dlatego też oglądane fotografie chwieją naszym poczuciem oczywistości i poczuciem rzeczywistości. Pojawia się w nich coś, co na zdrowy rozum nie powinno się zdarzyć, czego być nie powinno. A jest. I teraz już nie możemy powiedzieć, żeśmy tego nie widzieli…
Andrzej Pilichowski-Ragno, Fotograf, ilustrator
Rocznik 1967. Absolwent Filologii Polskiej UJ.Członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Doktorant w Szkole Doktorskiej ASP w Krakowie. Wykładowca w Otwartym Studium Fotografii Politechniki Krakowskiej. Współpracował z Galerie Conrads z Dusseldorfu. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych, brał udział w kilkudziesięciu wystawch zbiorowych. Interesuje się zjawiskami (również problematyką teoretyczą) występującymi na pograniczu dokumentu i fotografii streetowej. www.pilichowskiragno.pl
Organizator: Okręg Krakowski Związku Polskich Artystów Fotografików
Partnerzy: